|
Spis tre¶ci dzia³u "Artyku³y"
Typy Hodowców
Autor: Anna Redlicka
Art. "Przyjaciel Pies" Nr 3 marzec 2010
W s³ownikach i leksykonach hodowca jest definiowany jako kto¶ kto zajmuje siê hodowl±. Tak lakoniczna tre¶æ has³a daje du¿e pole do interpretacji. Wystarczy pos³uchaæ dyskusji hodowców psów lub choæby poczytaæ, co pisz± na forach internetowych, by siê zorientowaæ, jak wiele emocji budzi ich dzia³alno¶æ. Spróbujmy zatem przyjrzeæ siê bli¿ej rozmaitym kategoriom ludzi paraj±cych siê hodowl± psów, uwzglêdniaj±c ich podej¶cie do tego zajêcia.
Stare wygi i nowicjusze
Taki podzia³ jest moim zdaniem jak najbardziej naturalny Nowicjuszom wszystko wydaje siê proste. Ot wystarczy suczkê po kryæ pieskiem i bêd± szczeniaczki, bez w±tpienia najpiêkniejsze na ¶wiecie. Pocz±tkuj±cy hodowcy po odchowaniu dwóch, trzech miotów czuj± siê ekspertami od danej rasy. S± poniek±d usprawiedliwieni, bo zdobyli ju¿ jak±¶ wiedzê, a brakuje im jeszcze dystansu do tego, co robi±. Na dodatek sprzyja im fart, bo nowicjuszom zazwyczaj wszystko idzie jak po ma¶le â?? suki siê zaszczeniaj±, porody przebiegaj± bez komplikacji, szczeniêta odchowuj± siê bez problemów, Nic zatem dziwnego, ¿e ich pewno¶æ siebie ro¶nie z ka¿dym miotem.
Stare wygi ¶wietnie wiedz±, ¿e ³atwo wpa¶æ w pu³apkê kosztownego i wymagaj±cego hobby A zastawia j± Matka Natura, któr± wyobra¿am sobie jako dobrotliwie u¶miechniêt± babuleñkê w p³aszczu o bardzo szerokich rêkawach, z pob³a¿liwym u¶mieszkiem przypatruj±c± siê wysi³kom nowicjuszy. Starowinka czeka, a¿ nowicjusze okrzepn±, utkwi± w tej pu³apce na dobre, i wtedy powiada :,,Jeste¶ pewny, ¿e wszystko wiesz? No to mam dla ciebie niespodziankêâ??... Pogrzebie w tych swoich szerokich rêkawach i zastawi prze szkodê, spiêtrzy trudno¶ci. Nagle zaczyna j± pojawiaæ siê komplikacje tam gdzie wszystko sz³o jak z p³atka. Stare wygi dr¿± przed Matk± Natur±, wystrzegaj±c siê nawet my¶li, ¿e ju¿ wszystko wiedz± i nic ich nie zaskoczy, bo zawsze mo¿e siê zdarzyæ co¶ nieprzewidzianego, z czym nie tylko hodowca, ale i lekarze weterynarii nie po trafi± sobie poradziæ. Lata pracy hodowlanej daj± coraz wiêksze do¶wiadczenie. ale i ucz± pokory pokazuj±c, ¿e czêsto tak niewiele zale¿y od nas.
Arty¶ci
Stanowi± w±sk± grupê hodowców którzy ca³e ¿ycie po¶wiêcili jednej rasie. Ka¿dy miot jest dla nich jak akt tworzenia. Na szczeniêta decyduj± siê rzadko, ka¿de krycie jest przemy¶lane, a zwierzêta do puszczane do hodowli poddane bez wzglêdnej ocenie zarówno eksterieru, jak i charakteru. Psy, które wychodz± spod ich rêki, s± jak doskona³e dzie³a sztuki. Dla artystów niedo¶cig³y wzór stanowi na przyk³ad norweska hodowla Jest prowadzona przez Kan i Espena Engh, gdzie w ten sposób hodowane s± od lat greyhoundy (zobacz PP 1/2010). Co prawda z³o¶liwi mówi±, ¿e ³atwo hodowaæ artystycznie tak ma³o chodliw± rasê, bo unika siê komercjalizacji. Ale dla artystów wzglêdy rynkowe i tak siê nie licz±.
Rzemie¶lnicy
Ci nie kieruj± siê artystycznymi mrzonkami, ale dok³adaj± wszelkich starañ, by ich psy by³y towarem najwy¿szej jako¶ci. Dbaj± o swoj± dobr± markê i nie wstydz± siê mówiæ o pieni±dzach. Tak naprawdê do postêpu hodowlanego przyczyniaj± siê w³a¶nie rzemie¶lnicy, bo arty¶ci zbyt rzadko decyduj± siê w swych hodowlach na mioty, by odcisn±æ piêtno na rozwoju danej rasy. Zreszt± rzemie¶lnicy chêtnie korzystaj± z osi±gniêæ artystów, nabywaj±c ich dzie³a sztuki, by coraz bardziej podnosiæ jako¶æ swoich wyrobów.
Hurtownicy
Tej grupie hodowców brakuje artystycznej wra¿liwo¶ci, ale i rzemie¶lniczego honoru. To raczej zwolennicy materializmu dialektycznego, którzy wierz±, ¿e ilo¶æ przechodzi w jako¶æ, a gdy nie przechodzi, nie ma problemu, bo i tak trzymaj± rasy chodliwe. Nie zawracaj± sobie g³owy sukcesami wystawowymi psów, których u¿ywaj± do hodowli. Wysilaj± siê jedynie na zapewnienie im minimum hodowlanego (3 oceny bardzo dobre dla suki), a szczeniêtom wyrabiaj± rodowody tylko po to, by uzyskaæ za nie wy¿sz± cenê. Ambitniejsi próbuj± czasami kupiæ psa z niez³ym po chodzeniem do dalszej hodowli, mniej ambitni pozyskuj± najtaniej jak siê da czworo noga z rodowodem dowodz±cym przynale¿no¶ci do danej rasy. Czêsto tylko ten dokument o tym za¶wiadcza, bo wygl±d nie koniecznie.
Hurtownicy wiedz±, ¿e ich dzia³alno¶æ nie cieszy siê poparciem kynologicznego ¶rodowiska, wiêc co lepsze psy zdobywaj± podstêpem, albo udaj±c kogo¶ zupe³nie innego, albo przez podstawione osoby. Choæ nie zawsze zadaj± sobie a¿ tyle trudu. Nie dawno mia³am tak± rozmowê telefoniczn±:
Potrzebujê suczki tak - czy nie ?
- dopytujê. E, nie - s³yszê w telefonie - chcê tak± na rozmna¿anie. T³umaczenie, ¿e na mnó¿ nie sprzedajê, nie zosta³o przyjête ze zrozumieniem.
Ze skrajnym przypadkiem hurtowniczki spotka³am siê kiedy¶ przy okazji wycieczki busem na wystawê psów Pani chwali³a siê:
Mam tych ma³ych, ró¿nych, bo dobrze schodz±, ale mam bez papierka, bo i tak siê sprzedaj±. Te du¿e to ju¿ mam z papierkiem, bo cena lepsza. Jeszcze bym kupi³a parê tych, no tych... labradorów i tych drugich... bo teraz modne, ale najlepiej doros³e ju¿ suki, to prêdzej bêdzie.
U hurtowników suki zaczynaj± bowiem rodziæ tu¿ po uzyskaniu uprawnieñ hodowlanych. Weteranów siê u nich nie widuje; wyeksploatowane psy s± sprzedawane do innych hodowli, póki jeszcze maj± jak±¶ warto¶æ rozrodcz±, albo umieraj± na tajemnicze choroby.
Hurtownicy bez ¿alu zmieniaj± asortyment hodowanych psów - koniec mody na dan± rasê oznacza definitywny koniec zainteresowania ni±.
Hurtownicy hoduj± po to, ¿eby jak najszybciej sprzedaæ. Nie zale¿y im na tytu³ach swoich podopiecznych ani na ich zdrowiu. Hurtownika tylko ma³y krok dzieli od pseudohodowcy.
Profesjonali¶ci
Ci te¿ maj± du¿e hodowle, ale u nich s± to dok³adnie przemy¶lane inwestycje. Najpierw teren i porz±dne kennele z du¿ymi wybiegami i personel do pomocy â?? dopiero potem psy. I oczywi¶cie pomys³ na utrzymanie ca³ego interesu, bo to hobby do¶æ kosztowne. Profesjonalne hodowle bardzo dbaj± o reputacjê. Wiedz±, ¿e nie wszyscy nabywcy akceptuj± taki kojcowy styl trzymania psów, wiêc robi±, co mog±, by na odbierane od nich szczeniêta nie by³o ¿adnych skarg â?? ¿e chore czy ¼le zsocjalizowane. Potwierdzeniem ich profesjonalizmu s± tytu³y, tote¿ ci hodowcy sporo wy stawiaj±, staraj±c siê przygotowaæ fachowo swoje psy, i osi±gaj± sukcesy na ringach.
Na zachodzie Europy moda na du¿e profesjonalne hodowle zdecydowanie przemija, ale w obu Amerykach s± one wci±¿ bardzo popularne. W Polsce jest ich kilka.
Profesjonali¶ci dbaj± o swój wizerunek. Nawet je¶li w ich kennelach przebywa kilkadziesi±t zwierz±t, staraj± siê, by byty czystej zadbane. Czêsto organizuj± im zajêcia, by siê nie nudzi³y. Kupuj± te¿ naj¶wie¿sze nowinki techniczne dla siebie i swoich podopiecznych.
Cha³upnicy
Ca³kiem spora grupa ludzi, którzy od lat zajmuj± siê hodowl±. Jedni po¶wiêcaj± siê wybranej rasie; inni coraz to przerzucaj± siê na inn±. Niby chc± dobrze, niby siê sta raj±, ale im nie wychodzi. Nie ma znaczenia, czy zaczynali od dobrych zwierz±t, czy od s³abych, itak do niczego nie doszli. Od wielkiego ¶wiêta udaje im siê wypracowaæ tytu³ championa, ale wiêkszo¶æ przez lata nie wysz³a poza ocenê bardzo dobr± na wy stawach. O takich hodowcach niezrównani w zgry¼liwym humorze Anglicy mawiaj±:
-Jak to nie znasz Browna? On ju¿ trzydzie¶ci lat hoduje. Dochowa³ siê nawet jednego championa Australii.
Pechowcy
Zwyczajnie nie maj± szczê¶cia. Nie ¿eby siê nie starali. Przeciwnie, maj± ogromn± wiedzê o ukochanej rasie, rodowody kolejnych pokoleñ hodowanych przez nich psów s± wrêcz idealnie skonstruowane, tylko ich psy jakie¶ takie nie³adne. A przynajmniej nie tak ³adne, jakby to wynika³o ze starannie zaplanowanych kryæ. Znam ta kich pechowców którzy zaczynali od bardzo dobrych psów, a potem z pokolenia na pokolenie by³o ju¿ tylko gorzej.
Dzieci Midasa
Wszystko w ¿yciu zamieniaj± w z³oto i s± przekonani, ¿e wszystko maj± najwspanialsze. A przede wszystkim siebie uwa¿aj± za doskona³ych. Nic wiêc dziwnego, ¿e kiedy zajmuj± siê hodowl±, nie maj± w±tpliwo¶ci, ¿e ich psy te¿ s± najdoskonalsze na ¶wiecie, bez wzglêdu na to, czy ich wizja przy staje do rzeczywisto¶ci. Uszczypliwi Anglicy mawiaj± o takich ludziach:
- "0, to ¶wietny hodowca. Urodzi³o mu siê siedmioro szczeni±t, siedmioro najlepszych w miocieâ??. Z takim podej¶ciem pozbawionym samokrytyki trudno siê dochowaæ dobrych psów bo bez umiejêtnej oceny w³asnych dokonañ niemo¿liwy jest jakikolwiek postêp hodowlany.
PR-owcy
To ulepszona wersja dzieci Midasa. Oni doskonale wiedz±, ¿e reklama jest d¼wigni± handlu, wiêc by zaistnieæ w kynologicznej spo³eczno¶ci, g³o¶no krzycz±
o swych jakichkolwiek osi±gniêciach. Wy grana na maleñkiej, regionalnej wystawie urasta na ich stronie internetowej do rozmiaru wszechkontynentalnego sukcesu. Od dzieci Midasa ró¿ni ich to, ¿e zdaj± sobie sprawê z warto¶ci w³asnych piesków. A tak¿e z tego, ¿e tytu³ Championa Mo³dawii b±d¼ Czarnogóry zdobyty na jednej wystawie, na której w dodatku nie by³o ¿adnej konkurencji, nie jest równowa¿ny z Championatem zrobionym na kilku wy stawach i po wyrównanej walce z innymi psami. Ale co tam! W pomanipulowaæ faktami, tu dodaæ, tam naci±gn±æ, i za chwilê ju¿ nikt nie bêdzie pamiêta³, jak naprawdê by³o. Jest champion? Jest! I tylko to siê liczy.
Taki PR bardzo pomaga w handlowaniu szczeniaczkami, bo zawsze znajd± siê naiwni, którzy siê z³api± na lep rzekomych sukcesów Lecz czasem walka o klienta bywa zaciêta i wtedy trzeba siêgn±æ po inn± metodê. Polega ona na szkalowaniu konkurencji. Retoryka jest mniej wiêcej taka:
Inni hodowcy s± nieuczciwi i maj± chore, agresywne itp. psy. My oferujemy szczeniêta zdrowe i piêkne, które nie maj± szans na wystawach tylko dlatego, ¿e tam ci wraz z sêdziami tworz± klikêâ??. W krajach zachodnich, gdzie rozprawy o naruszenie dóbr osobistych odbywaj± siê niemal natychmiast (nie tak jak w Polsce), za taki czarny PR wymierza siê wysok± grzywnê, dlatego tam jest on znacznie bardziej finezyjny.
Naukowcy
Zawodowo lub hobbystycznie paraj± siê genetyk± i zgodnie z jej prawami hoduj± psy. S± ekspertami w swojej ulubionej dziedzinie nauki, jak równie¿ na wyrywki znaj±
przodków najwybitniejszych przedstawicieli danej rasy do dziesi±tego pokolenia wstecz. Niektórzy z nich rzeczywi¶cie hoduj± niez³e psy, ale reszta w ostatecznym rozrachunku okazuje siê pechowcami. Wiele lat temu je den z najbardziej szanowanych sêdziów na pewnej wystawie przypatrywa³ siê w zadumie ringowi, po którym biega³y akurat psy ówczesnych genetycznych s³aw Warszawy i wzdycha³: Niech nas rêka boska broni przed naukow± hodowl± psów.
Genealodzy
Pokrewni naukowcom. W nocy o pó³nocy wyrwani z g³êbokiego snu potrafi± wyrecytowaæ z pamiêci rodowody czo³owych psów danej rasy. Niestety upieraj± siê inbreedowaæ w hodowli na jakiego¶ wybitne go przodka, obecnego w tych¿e rodowodach jakie¶ dziesiêæ pokoleñ wstecz, i ignoruj± fakt, ¿e wybrane do hodowli zwierzêta tak naprawdê mog± nie mieæ na wet ¶ladu jego genów Ci wybitni teoretycy nie zawsze sprawdzaj± siê w praktyce.
Amatorzy
Polska hodowla przez lata opiera³a siê na amatorach. Mieli oni jedn±, czasem dwie suczki, które bywa³y kryte raz, dwa razy w ¿yciu psem z najbli¿szego s±siedztwa. Amatorzy czêsto nie mieli o hodowli pojêcia, pokornie prosz±c o wybór reproduktora kierownika sekcji. Ale byli i zapaleñcy, którzy nie bacz±c na ograniczenia minione go ustroju, dok³adali wszelkich starañ, by sprowadzaæ psy z zagranicy, dokonywaæ ambitnych kryæ i hodowaæ jak najlepiej. Czasem uda³o im siê na czas za³atwiæ paszport i wizê i pojechaæ na wymarzone krycie w innym kraju. Niektórzy umawiali siê z zagranicznymi hodowcami na granicy i krycie dokonywa³o siê na pasie ziemi niczyjej. Amatorzy w swych dzia³aniach kieruj± siê czêsto emocjami, wiêc decyzja o kryciu tym, a nie innym psem podyktowana bywa wzglêdami towarzyskimi. Có¿, przy takim podej¶ciu trudno oczekiwaæ spektakularnych wyników wystawowych.
Designerzy
Psy designerskie robi± furorê w USA. Ich hodowcy nie nale¿± do ¿adnej organizacji kynologicznej, wiêc nie s± skrêpowani ¿adnymi regulaminami i zakazami. Wed³ug w³asnej fantazji mieszaj± ró¿ne rasy, reklamuj±c szczeniêta jako zdrowe, ekologiczne i hipoalergiczne mieszañce (np. labrado -odle). Ich wygl±d jest bardzo wyszukany, mo¿na odnie¶æ wra¿enie, ¿e im dziwaczniejszy, tym lepszy Designerzy pojawili siê te¿ w Rosji, ale tam staraj± siê dzia³aæ w ramach organizacji kynologicznych. Nale¿y zauwa¿yæ, ¿e w³a¶nie w wyniku takiej designerskiej dzia³alno¶ci przed laty powsta³o wiele ras, które dzi¶ ciesz± siê wielk± popularno¶ci± na ca³ym ¶wiecie, np. doberman czy czarny terier rosyjski.
Prawda o hodowli
Hodowanie psów to sztuka. Nies³ychanie trudna, poparta wiedz± i do¶wiadczeniem, które przychodz± z czasem, stopniowo, przez lata. Z drugiej strony, im wiêcej wiemy, tym jest trudniej. Oprócz do¶wiadczenia niezbêdne jest jeszcze co¶, czego nie nabêdzie siê z czasem, nie kupi za ¿adne pieni±dze. Mo¿na to na zwaæ fartem, intuicj±, szczê¶ciem. Obdarzeni tym przymiotem rzadko myl± siê w doborze reproduktora, bezb³êdnie wybieraj± najlepsze szczeniê w miocie, choæ czasami nie potrafi± wyja¶niæ motywów swojej decyzji.
Gdyby hodowanie psów by³o takie ³atwe, jak siê wydaje nowicjuszom, to sk±d by siê bra³y rzesze zwierz±t ledwie przypominaj±cych swym wygl±dem wzorzec? Wszyscy prezentowaliby piêkne psy, a sêdziowie, których zadaniem jest ocenianie efektów pracy hodowcy podczas wystaw mieliby nie lada k³opot z wyborem konkurenta najpiêkniejszego z najpiêkniejszych.
<< wstecz
|